czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 8

Pov Mackenzie

Za cholere nie wiedzialam w co sie ubrac. Jak zwykle nic nie mialam.
W koncu znalazlam jeansowe spodenki z wysokim stanem i cropp top w kwiatki. Wlosy spiełam w niechlujnego koka i warkocza dookoła niego. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi zbiegłam na dół , założyłam białe conversy i otworzyłam drzwi. Przede mną stał Justin ubrany w czarne spodnie , które spadały mu z bioder , czarną bokserke opinającą mięśnie i czerwone supry.
-siema piękna. Już gotowa ? Czy mam jeszcze czekać?
-cześć. Nie musisz juz jestem gotowa. To gdzie mnie zabierasz ?
-Do klubu nineteen-six. Poznasz blizej moich znajomych. Tych co ostatnio w swagu.
-okey. No to jedźmy.

Przez całą drogę patrzałam na Justina. Czasami odwracał się by na mnie spojrzeć.
- Wyciągniesz mi zapalniczke ze spodni ? -spytał.
-okej w której kieszeni masz ?
- W prawej.
Wsadziłam rękę do jego kieszeni i usłyszałam jego chichot.
Trzymał w ręce zapalniczke.
-czemu przestałaś? Fajnie było. -powiedział z uśmiechem złego,  słodkiego chłopca.
-ty dupkuu!!! - Wykrzyczałam śmiejąc się.
- Musisz to kiedyś powtórzyć hahahaha. - powiedział gdy juz odpalil papierosa i się zaciągnął.
Patrzałam w jaki seksowny sposób wypuszcza dym swoimi ustami. Ciekawe czy dobrze całuje. O czym ja myśle ... o jeju.
Nagle zatrzymał auto pod klubem gdzie była ogromna kolejka.
Podeszliśmy do bramkarza który przywitał się z Justinem i nas wpuścił. Podeszliśmy do stolika przy którym siedzieli znajomi Justina. Między innymi Chris , Ryan i Chaz.  Przywitaliśmy się i zamówiliśmy napoje. Justin piwo a ja po dłuższych namowach wódke z colą. Wieczór minął bardzo miło. Zostawilismy auto pod klubem bo Justin był pijany. Nie chciał zamówić taksówki. Gdy doszlismy pod mój dom. Justin zaczął się dziwnie zachowywać. Nagle przybliżył sie do mnie, prawie dotykaliśmy się nosami. Nasze oddechy plątały się w jedno.
-justin ...
-czekaj ciii
Pocałował mnie. Bardzo namiętnie.
Po 2 minutach zaczął składać malutkie buziaczki na moich ustach. -zostaniesz....
-moją.......
- dziewczyną....
Mówił między całusami.
-Jesteś pijany. -powiedziałam z uśmiechem.
-nie jestem. Zostan ze mną do końca swojego życia. Będziemy mieć trójkę dzieci. Zestarzejemy się razem. - Był bardzo pijany.
-Przykro mi , pogadamy o tym jutro,  Jak wytrzeźwiejesz.  A teraz zadzwonimy po taksówkę i pojedziesz do domu.
-no dobrzee
Piętnaście minut później przyjechała taksówka. Podałam adres Justina i odjechali.
Weszłam do domu uśmiechnięta. Pobiegłam pocichu do pokoju , wziełam prysznic i poszłam spać.
To był najlepszy dzień w całym moim nudnym życiu.


Jestem nową autorką bloga.
Mam na imie Wera mam 14 lat. Tłumaczę opowiadanie masqueradee-tlumaczenie.blogspot.com Jestem belieber od 4 lat xD Podpisywać się będę

Justinsgirl

środa, 28 maja 2014

Rozdział 7

* Tydzień później*
* Oczami Justina*
Wczoraj wyszłem ze szpitala. Lekarz przepisał mi jakieś leki przeciwbólowe które gówno dają. Szłem w strone domu i nagle zobaczyłem ją. Mackenzie w obecności mojej siostry. Szły w dokładnie te samą strone. Przyspieszyłem kroku i dogoniłem je
- Hej młoda - powiedziałem stając koło Jazzy
- No cześć- powiedziała
- Cześć śliczna- zwróciłem się do Macki
- Ta... Cześć - odpowiedziała
- Co to za mina ? - spytałem
- Żadna - odpowiedziała - Wiesz co Jazz , ja już pójdę. Widzimy się jutro Pa. - dokończyła i poszła w drugą strone.
- Dzięki ,Justin , serio ? - powiedziała Jazzy i weszła do domu . Ja poszłem za Mackenzie. Nie miałam z tym problemu bo wiedziałem gdzie mieszka. Wysłałem mamie sms ze śpóżnie sie troche do domu. I skręciłem w jej ulice. Gdy weszła do domu poszłem za nią i zapukałem do drzwi. Usłyszałem kroki i drzwi sie otworzyły. Staneła w nich Macki
- Czego chcesz ? - spytała i już miała zamknąć mi drzwi. Gdy chwyciłem je
- Pogadać - odpowiedziałem - Moge wejsć? - spytałem
- Poczekaj, zastanowie się NIE - odpowiedziała
- No weź skarbie - powiedziałem
- Nie jestem Twoim skarbem - odpowiedziała
- To co moge wejść- spytałem jeszcze raz
- 5 minut - powiedziała.
* Oczami Mackenzie*
 Wpuściłam Justina do domu i zaprowadziłam do kuchni.
- Znowu kuchnia - spytał z cwanym uśmiechem
- Coś Ci nie pasuje? To tam masz drzwi - powiedziałam i wskazałam ręką na dzrzwi
- Spokojnie, jest dobrze - odpowiedział
- No to co chciałeś ?
- Popatrzeć na ciebie - odpowiedział
- Ale ja pytam serio - odpowiedziałam
- A ja na serio odpowiadam - powiedział
Po zbliżył sie do mnie.
- Hm... Justin ? Przestrzeń osobista - powiedziałam i go odepchnełam go
- Spokojnie - odpowiedział - To co ? Jutro o 17? Tak
- Ale że co ? - spuyałam
- Zabieram Cie gdzieś
- Zabawne, nie - powiedziałam
- No weź.. Będę o 17. - powiedział
- Nie Justin... - nie dokonczyłam bo Justin mi przerwał
- Do zobaczenia Jutro. - powiedział i wyszedł.
............................................................................................................................................
Hej Hej <3 Wiem długo mnie nie było. PRZEPRASZAM <3 Mam nadzieje ze się podoba >3

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 6

- Musisz ją chronić
- Czyżby nasz niezniszczalny Bieber się zakochał ?
- Chciałeś być zabawny ? Nie wyszło Ci .
- Dobra Bieber ,odpoczywaj widzimy się jutro .
W tym momencie usłyszałam kroki do drzwi . Szybko weszłam do najbliższego pomieszczenia .
Było tam ciemno , ale nie chciałam żeby ktoś widział że przypadkiem cos usłyszałam ,
Gdy kroki ucichły wyszłam z tamtąd i poszłam do poczekalni był tam Chaz i Jazzy .
- Macki , Justin chce żebyś do niego poszła - powiedziała Jazzy
- Że niby ja ? - spytałam
- A jest tu jakaś inna Mackenzie ? - spytał ze śmiechem Chaz
- No Kenzi , rusz swój tyłek do sali numer 215- powiedziała Jazzy
Odwróciłam sie i poszłam w strone sali numer 215. Będąc już obok , chwyciłam za klamke i otworzyłam drzwi .
- Hej , młoda. Wchodzisz dalej , czy stoisz w drzwiach . Nie gryze .
Podeszłam bliżej.
- Masz zamiar stać > Masz do wyboru . Moje łóżko , lub krzesło obok .
Wziełam krzesło i usiadłm na nim obok łóżka Justina .
Justin lezła na łózku. Podłączony do jakieś aparaturu. Patrzyłam na niego  i nie mogłam tego pojąć że to mogłą być moja wina że on tu teraz leży. Z moich myśli wyrwał mnie głos Justina
- Zrób zdjęcie zostanie na dłużej
- Zabawne? Nie wcale .
- Spokojnie .
- Jestem spokojna .
- Dobra , powiecmy że Ci wierze .
- Tak wgl. Po co miałąm tu przyjśc ?
- Bo jest pewna sprawa o której musisz wiedzieć .
- Mianowicie ?
- Pamietasz ten dzień jak bylismy razem na imprezie >
- I co w związku z tym ?
- Był tam Joe Williams.
- Że kto proszę ?
- Facet który porwał Jazzy.
- Ja pierdole .
- Dasz mi skończyć ?
- Jasne .
- Więc ten idiota. Po tym jak zachowywałaś się na tej imprezie. A wiemy że byłas pijana . Uznał że jesteś moją dziewczyną ...
- Hahaha , Serio? Za wysokie progi Bieber .
- Kontunując ... Jest to skurwiel który chce wszystko zepsuć w moim życiu . W tym osoby dla mnie ważne . Więc on myślac że jesteś moją dziewczyną . Ci prawdą nie jest . Chce cie tak po prostu zniszczyć . Czaisz ?
- To są jakieś żarty ? Zartujesz sobie ? Kurwa Bieber powiec że żartujesz
- Nie żartuje Mackenzie , Ja ...
- Zamknij buzie . Nie chce brać w tym udziału . Ile ja mam lat ? Nie mieszja mnie w twoej sprawy.
Wstała z mojego miejsca i chwyciłam moją torbe.
- Pieprz się .
............................................................................................................................................................
 No i mamy 6. Przepraszm że tak długo to trwało . Ale udzielił mi się brak weny .
Jak myślicie co zrobi Justin ?

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

czwartek, 16 stycznia 2014

Nominacja


Liebster Award" nominacja

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował." 
Nominuje
   Pytania od Aga N 
1. Co denerwuję cię w ludziach?
Jak zachowują się chamsko
2. Twoje największe marzenie?
Spotkać Justina i odwiedzić Kanadę
3. Masz jakąś myśl która ostatnio cię dręczy?
Dlaczego ktoś mnie nie kocha 
4. Jaką magiczną moc chciałbyś/abyś posiadać?
Być niewidzialna
5. Lubisz wyróżniać się z tłumu?
Tak , jestem sobą i lubię wyrażać siebie
6. Masz jakąś fobię?
klaustrofobie i lęk wysokości 
7. Co cenisz w ludziach?
Szczerość - To ważna cecha 
8. Ile miałaś/eś lat kiedy się pierwszy raz zakochałaś/eś?
12 lat :D
9.  Wierzysz w miłość? Uzasadnij.
Tak - Ponieważ jest ona ważną częścią naszego życia
10. Twoje 3 ulubione cytaty?
Za­nim po­wiesz ko­muś, że jest ni­kim po­myśl naj­pierw kim ty sam jesteś. 
Między przy­jem­nością, a bólem jest cien­ka granica. 
Nie mów, że mnie kochasz... Daj mi poczuć, że tak jest. 
11. Czy masz jakieś sekrety, o których nikt nie wie?
Jasne ! Nawet 3 ;D
PYTANIE ODE MNIE
1. Jakie jest twoje hobby?
2. Co robisz jak masz doła?
3. Z jakich portalów społecznościowych korzystasz?
4.Masz rodzeństwo ?
5. Jakie są twoje ulubione piosenki?
6. Jaka była najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś?
7. Dlaczego założyłaś bloga ?
8.  Dlaczego warto marzyć?
9. Co jest ważniejsze, uroda czy intelekt?
10. Jakie kraje chciałabyś zwiedzić ?
11. Ulubiony cytat 


Rozdział 5

Pojechałyśmy do szpitala. Gdy byłyśmy na miejscu, szybko wbiegłyśmy do holu.
- Tam są chłopcy - powiedziała Jazzy
Podeszliśmy do nich .
- Siemka młoda - powiedział blondyn
- Hej Ryan - odpowiedziała
- Wiecie już co jest dokładnie z Jussem - spytała
- Lekarz mówi że jest przytomny i nic mu nie zagraża i za 3 dni wyjdzie - odpowiedział brunet
- Dzięki Bogu - odpowiedziała
- A no tak zapomniałabym to jest Mackenzie - powiedziała
- Cześć , jestem Chaz - powiedział brunet
- A ja Ryan -odpowiedział ten drugi
- Cześć - odpowiedziała
- Nowa dziewczyna Biebera co ? - spytał Chaz
- Zabawne ? Nie ! - odpowiedziała
- Co ty taka cięta , dziś - spytała Jazzy
- A ty jaka byś była , obudziłaś mnie o 4 rano i przywiozłaś tu, mamy godzizne 4:30 a jutro na 10 mamy do szkoły - odpowiedziała
- Wiesz co ona ma racje Jazzy - powiedział Ryan - Odwiozę was do domu i pójdziecie do szkoły, a po lekcjach po was przyjadę - powiedział
- Dobra , ale prosto po szkole nas tu przywieziesz - powiedziała Jazzy
- Jasne - odpowiedział
** 9:20**
Zadzwonił mój budzik , sennie zwlokłam się ponownie tego dnia z łóżka. Poszłam do łazienki , umyłam zęby , uczesałam się w kucyk i ubrałam to
szybko wypiłam jeszcze szklankę soku , ubrałam buty i chwytając moją torbę wyszłam z domu. 
Wsiadłam do mojego auta i udałam się w stronę szkoły. Gdy wjechałam na parking była godzina 9:50.
Weszłam do szkoły i udałam się pod klasę od Biologi .
** 14:30**
Czekałyśmy razem z Jazzy aż przyjedzie po nas Ryan. 
- Martwisz się o niego , prawda? - spytała
- Jasne , przecież to moja wina - odpowiedziała- To on odprowadzał mnie po imprezie do domu .
- Nie obwiniaj się - odpowiedziała 
I nagle pod szkołę  przyjechał Ryan 
- Wskakujcie , szybko - powiedział 
**15 min później**
Byliśmy na miejscu. 
- Muszę do toalety - powiedziała Jazzy 
- Dalej leć - odpowiedziała 
Ryan udał się do recepcji, a ja poszłam w stronę pokoju Justina 
Już miała otworzyć drzwi gdy usłyszała głos Justina 
- Musisz ją chronić 
**************************************************************************
Mamy 5! Jak myślicie przed czym Ktoś ma chronić Mackenzie ?
CZYTASZ = KOMENTARZ 


sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 4

- Od Kiedy to nasza kochana Mackenzie spotyka się z Bieberem ?! - Nie spotykam się z nim. Po prostu zaproponował, że podrzuci mnie do szkoły i tyle. Poszłam dalej w ogóle się tym nie przejmując. Pierwsza lekcja to Historia. Babka strasznie przynudzała. Nie umiałam doczekać się już dzwonka. Wreszcie po 45 minutach zadzwonił i zaczęła się przerwa. Nagle zadzwonił mój telefon. Sięgnęłam po niego do kieszeni. Dzwonił Justin. - Cześć. Mogłabyś się urwać z ostatniej lekcji? Chciałbym Cię gdzieś wziąć. - Sory, ale nie dam rady. Ostatnia lekcja to matematyka i to z dyrektorem. Jak zobaczy, że mnie nie ma to od razu zadzwoni do mamy na skargę. Nie, nie ma mowy. Nigdzie sie nie zrywam. - Ehh, no ok. To przyjadę po Ciebie po lekcjach i odwiozę Cię do domu, a wieczorem gdzieś pojedziemy. - Zobaczy się. Dobra kończe, bo był już dzwonek na lekcje. Pa. - Pa mała. - odpowiedział Justin. Wreszcie ostatnia lekcja. Tak się cieszyłam, że 45 minut wreszcie się zacznie weekeend, ale niestety moją radość popsuła niezapowiedziana kartkówka. Byłam wściekła, bo nic nie umiałam i to przez Justin'a, bo nie mogłam się przez niego uczyć. Ehh, no trudno napisałam co wiedziałam. Nauczyciel pozbierał karteczki i spojrzał dziwnym wzrokiem na moją kartkówke, a później na mnie i poprosił mnie do siebie. Podeszłam do niego i usłyszałam: - Wiesz co, nie spodziewałem się po tobie tego. Jeszcze nigdy tak słabo nie napisałaś kartkówki. Coś się stało? - Nie. wszystko jest dobrze. Tylko no wie pan .. ee.. wczoraj jakoś nie miałam czasu na naukę. - Coś Ci nie wierzę, ale niech Ci będzie. Tylko, żeby mi to było ostatni raz. Jesteś jedną z lepszych uczennic. Nie zepsuj tego. Siadaj na miejsce. Reszta matematyki upłynęła mi dziwnie szybko. Ostatni dzwonek w tym tygodniu. Wyszłam ze szkoły i zobaczyłam Justin'a , który stał oparty o swoje auto. Pomachał mi, a ja mu odmachałam. Nagle znów usłyszłam: - No prosze. Po naszą Mackenzie Bieberek przyjechał. Coś sie szykuje. - zaczęli się śmiać. Ja nie przejmując się tym poszłam do Justin'a. - No to jak młoda, jedziemy Cie odwieźć, a wieczorem znów po Ciebie przyjeżdżam? - zapytał Justin , wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy. - Ale.. Gdzie ty chcesz mnie zabrać ? - Pojedziemy na fajną imprezę do klubu SWAG. - Ja i impreza? No nie wiem. To do siebie nie pasuje. - No prosze. Zabaw się chociaż raz. Nic Ci sie nie stanie. Będziesz przecież ze mną. - Nie. Ja nie pasuje do takich klimatów imprezowych. - No chodź. Będziesz się mogła pochwalić, że jesteś z najładniejszym chłopakiem w mieście na imprezie. Dziewczyny Ci będą zazdrościć. - Skąd ty to możesz wiedzieć, że akurat mi się podobasz ? - No weź.. Sama mi się wczoraj przyznałaś. - Co? Kiedy? - Nie pamiętasz już co w kuchni mówiłaś ? - zaśmiał się i uśmiechnął. Zaczerwiniłam się. - Jedziesz ze mną i koniec. - No dobra niech Ci będzie. - No. W końcu się dałaś namówić. Tylko mam prośbę. Załóż coś fajnego. Najlepiej sukienkę i szpilki. - Jeśli coś się znajdzie u mamy w szafie, bo ja takich rzeczy nie posiadam niestety. - Dobra, dobra. Wpadnę po Ciebie o 19. A teraz zmykaj się szykować. - Ok, pa. Była godzina 15:30. Weszłam do domu, poszłam na górę do swojego pokoju i otworzyłam swoją szafę, ale nic w niej nie znalazłam. Poszłam do pokoju mamy. Otworzyłam jej wielką szafę i zobaczyłam cały rząd pięknych sukienek. Zamkłam szafę i poszłam wziąć prysznic. Gdy wyszłam z łazienki poszłam do swojego pokoju po lokówkę i znów wróciłam do łazienki. Włączyłam lokówkę i zaczęłam zakręcać swoje długie, brązowe włosy. Gdy wyszłam z łazienki była już 17. Poszłam znów do pokoju mamy i zaczęłam wyciągać i przymierzać wszystki sukienki. Przymierzyłam chyba z 30 sukienek, ale żadna nie była tą idealną. W końcu w głębi szafy znalazłam jeszcze jedną sukienkę. Fioletowa sukienka i do tego od razu znalazłam odpowiednie szpilki koloru czarnego. Znów poszłam do łazienki, ubrałam się i pomalowałam żęsy tak, aby się odznaczały. Gdy już byłam gotowa, poszłam do mojego pokoju gdzie miałam ogromne lustro. Stanęłam przed lustrem i zobaczyłam piękną dziewczynę. Sama byłam zdziwiona, że jestem taka śliczna, że mam taką fajną figurę. Stałam tak chyba przez pół godziny i wpatrywałam się w swój wygląd. Nagle usłyszłąm dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. W drzwiach stał Justin. Kiedy mnie zobaczył był bardzo zdziwiony. - Kim ty jesteś i co zrobiłaś z Mackenzie ? - zapytał. - No tak, a kto inny ? - Wyglądasz tak , tak .. no nie wiem co powiedzieć. - Tak inaczej ? Jak nie ja ? - No właśnie. Taka ładna ty. - Dziękuje, miło słyszeć taki komplement. - Dobra młoda jedziemy na imprezę. - Ok. No to w drogę. Zamknęłam drzwi na klucz i wsiedliśmy do auta. Justin nie umiał spuścić ze mnie wzroku. Ciągle mi się przypatrywał. Nagle powiedział : - Śliczna jesteś wiesz ? Ja na to nic nie odpowiedziałam. Spuściłam głowe w dół i uśmiechnęłam się myśląc : ( Jeju ! Najładniejszy chłopak w mieście mówi, że jestem śliczna. Chyba zaraz zemdleje.) Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do klubu. Czułam się nieswojo. Podeszliśmy do stolika gdzie siedziała paczka Justin'a. Prawie każdy palił. Usiedliśmy i Justin przyniósł drinki. Powiedziałam mu, że nie pije, lecz on i jego paczka nalegali, żebym sie z nimi napiła, że nic mi sie nie stanie itd. Zabawa trwała w najlepsze. Nigdy sie tak jeszcze nie bawiłam. Dopiero wtedy zrozumiałam, że jeśli będę taką szarą myszką, dla której liczy się tylko nauka, to nic nie będę miała z życia. Justin ciągle mi się przyglądał. Wpatrywał się jak w obrazek. Wyszliśmy z klubu o 24. Justin nie mógł prowadzić, więc odprowadził mnie do domu. Zaczął się temat o Jazzmyn. Justin powiedział, że się odnalazła i wszystko z nią w porządku. Nie spotyka się już z tym chłopakiem i jest jej lepiej bez niego. Tak szliśmy i rozmawialiśmy o niej, aż w końcu doszliśmy do mojego domu. Chciałam już otwierać drzwi, ale Justin chwycił mnie za rękę, pryciągnął do siebie, pocałował w policzek i dodał: - Kolorowych ślicznotko. Widzimy się w poniedziałek. Podwiozę Cię do szkoły, oczywiście jeśli chcesz. - Jasne, chętnie. Idę, pa. Weszłam do domu i od razu się położyałam na sofie w salonie. Rano obudził mnie dźwięk dzwonka. Była to Jazzmyn. Przyszła, żeby mi powiedzieć, że Justin leży w szpitalu. Od razu się ogarnęłam i pojechałyśmy razem do niego.

#Kikki

środa, 18 grudnia 2013

PRZEPRASZAM

Do wszystkich heiterów na asku. TO NIE MOJA WINA ŻE NIE MOGĘ DODAĆ ROZDZIAŁU!
Ten blog jest tylko tłumaczony na język Polski przeze mnie i Kamile. Wersje angielską na PAPIERZE pisze kuzynka Kamili Vanessa . żeby podszlifować angielski . Więc was Przepraszam jak mi się uda przetłumaczyć do jutra to dodam